Większe poczucie bezpieczeństwa, ochrona wartościowego mienia, możliwość kontroli tego, co dzieje się na posesji nawet jeśli przebywasz daleko poza nią - to tylko niektóre z zalet monitoringu w domu. Telewizja CCTV już od dawna nie jest zarezerwowana wyłącznie dla zakładów pracy i dużych obiektów handlowych. Z powodzeniem można korzystać w niej w obiektach prywatnych. Odpowiedź na postawione w tytule pytanie może więc być tylko jedna - tak, zdecydowanie warto rozważyć jej instalację na swojej posesji.
Czy taka decyzja jest opłacalna?
W chwili obecnej w specjalistycznych sklepach znajdziemy już nowoczesne zestawy do monitoringu w naprawdę korzystnych cenach. Niektóre z nich w niczym nie ustępują kamerom dedykowanym do zastosowania profesjonalnego, rejestrują obraz w świetnej jakości i posiadają wiele innych udogodnień. Proste zestawy można nawet skonfigurować samemu, chociaż jeśli nigdy nie miałeś do czynienia ze sprzętem tego rodzaju, lepiej zasięgnąć pomocy specjalisty. Nowoczesne systemy umożliwiają ponadto konfigurację z laptopami, tabletami i smartfonami, dzięki czemu gwarantują stały dostęp do podglądu z kamery - nawet jeśli przebywasz wiele kilometrów od domu. Można połączyć je również z systemem alarmowym i urządzeniami smart home.
Dlaczego jeszcze warto zainstalować monitoring w domu?
Ochrona mienia przed włamywaczami i zabezpieczenie posesji przed nieproszonymi gośćmi to główne powody, które skłaniają właścicieli domów i mieszkań do zamontowania kamer CCTV. Monitoring można jednak wykorzystywać jeszcze w kilku innych przypadkach: na przykład do kontrolowania tego, co podczas Twojej nieobecności robią dzieci, którymi zajmuje się opiekunka, lub jak mają seniorzy, którzy również wymagają opieki i pomocy w codziennych czynnościach. Oczywiście w ten sposób sprawdzisz też, co robią pozostawione w domu zwierzęta. Pamiętaj tylko o przepisach RODO – kamery zamontowane na posesji nie mogą ingerować w prywatność osób trzecich. Zatrudnieni pracownicy również mają prawo być powiadomionymi o obecności sprzętu do monitoringu.